W czym chodzą ubrani Birmańczycy? W spódnice, a właściwie w szeroki materiał zawiązywany sprytnie wokół talii, żeby nie spadł. Lungi ubierają zarówno kobiety jak mężczyźni. Różnią się formą zawiązywania i designem. Męskie są w kratkę, w stonowanych kolorach, żeńskie we wzory i barwniejsze.
Lungi jest praktyczne. Nie trzeba zakładać majtek pod spodem, bo jest długi, więc łatwo można go podwinąć, szybko przykucnąć i załatwić się przy drodze. Przy okazji jest i dobra wentylacja. Można w nim jeździć na rowerze i na motorze. Prać, budować, skakać na skakance, a opowiednio podwiniętym grać w piłkę. Kobiety owijają się nim do wspólnej kąpieli.
Cejrowski chodzi boso przez świat, Azjaci w klapkach. W klapkach rodzą się dzieci, które zanim zaczną chodzić jeżdżą na motorze. Siedzą z przodu na kolanach rodziców, a jak tylko trochę podrosną to z tyłu, ledwie trzymając się małymi rączkami. Cała rodzina na jednym motorze. Nastolatki prowadzą już z taką wprawą, że mogłyby spokojnie startować w zawodach rally motocross. Zwłaszcza, że drogi są wymagające, a przemierzają je w klapkach, lungi i często bez kasku. Jakość motorów pozostawia też wiele do życzenia. Podobnie innych środków transportu.
Podróżowanie zdezelowanym, śmierdzacym spalinami autobusem jest nie lada wyzwaniem. Wyboiste drogi, niekończące się przystanki na zatankowanie, wymianę opony, doładowanie kur do kurnika i jedzenie. Od czasu do czasu kierowca zatrzymuje się żeby dać bakszysz za przejazd drogą urzędnikowi ubranemu po cywilnemu. Z czterech godzin robi sie osiem. Jeśli jazda odbywa się krętymi górskimi ścieżkami kończy się to zazwyczaj serią wymiotów. Co ciekawe nie turystów, a lokalsków. Na krótszych dystansach jedzie się małym autobusem wypchanym do granic możliwosci. Pomiędzy siedzeniami są mniejsze, rozkładane. Jeśli więc siedzisz z tyłu i chcesz wyjść do toalety wszyscy też muszą wstać. Wszystkim zajmuje się pomocnik kierowcy. Usadza, rozsadza, zbiera pieniądze. Stoi przy otwartych drzwiach i z wychylonym tułowiem krzyczy coś co chwila. Wyławia pasazerów, ale co ważniejsze, nawiguje kierowcę! Ponieważ ruch jest prawostronny, a kierownica po lewej stronie, kierowca nic nie widzi wyprzedzając. Pomocnik jest mu więc do tego niezbedny.
Podróżowanie zdezelowanym, śmierdzacym spalinami autobusem jest nie lada wyzwaniem. Wyboiste drogi, niekończące się przystanki na zatankowanie, wymianę opony, doładowanie kur do kurnika i jedzenie. Od czasu do czasu kierowca zatrzymuje się żeby dać bakszysz za przejazd drogą urzędnikowi ubranemu po cywilnemu. Z czterech godzin robi sie osiem. Jeśli jazda odbywa się krętymi górskimi ścieżkami kończy się to zazwyczaj serią wymiotów. Co ciekawe nie turystów, a lokalsków. Na krótszych dystansach jedzie się małym autobusem wypchanym do granic możliwosci. Pomiędzy siedzeniami są mniejsze, rozkładane. Jeśli więc siedzisz z tyłu i chcesz wyjść do toalety wszyscy też muszą wstać. Wszystkim zajmuje się pomocnik kierowcy. Usadza, rozsadza, zbiera pieniądze. Stoi przy otwartych drzwiach i z wychylonym tułowiem krzyczy coś co chwila. Wyławia pasazerów, ale co ważniejsze, nawiguje kierowcę! Ponieważ ruch jest prawostronny, a kierownica po lewej stronie, kierowca nic nie widzi wyprzedzając. Pomocnik jest mu więc do tego niezbedny.