3 grudnia 2015

Salamat pagi!

Dzien dobry! Jezyk malajski, podobnie jak inne azjatyckie brzmi zabawnie:) W odroznieniu jednak od sasiadow z gory jest mniej ostry i krzykliwy, wiecej w nim miekkosci i basu. Pasuje to do bardziej negroidalnego wygladu Malajow w porownaniu z reszta Azjatow. Wystarczy popatrzec na orang asli, tubylcow zamieszkujacych dzungle.
Poranek. Uczniowie ubrani w mundurki o roznych fasonach i modne biale trampki wedruja do szkol. Chlopcy i dziewczynki oddzielnie. Uliczni sprzedawcy rozstawiaja swoje stoiska. W powietrzu unosi sie zapach rozgrzanego oleju. Za chwile kapieli zarzyja banany i jackfruity. W Azji smazy sie wszystko, szczegolnie w glebokim tluszczu. Potrawy doslownie ociekaja olejem. Rankiem sprzedaje sie nasi lemak(ryz ze slodko ostrym sosem chilli, odrobina ogorka i suszonych sardynek) zawiniete w lisc bananowca albo szary papier w krztalt stozka. Kuchnia malezyjska jest bogata, bo skaladaja sie na nia malajska, chinska i hinduska. Noodle, nasi (ryz), roti w rozmaitych wariacjach. Malezja to kraj muzulmanski, wiec mieso jest glownie halal (w supermarketach sa oddzielne dzialy nonhalal). Mnostwo owocow (moje ulubione to mongostan i minibanany:). Oczywiscie obowiazkowo chilli i slodki napoj. Cukier i ostra papryka to domena krajow poludniowych. Daja energie, a chilli dodatkowo zabija zarazki. Nie musicie wiec podrozowac z antybakteryjnym zelem. Jedzenie zalatwi za was sprawe.
Dzien organizuja pory modlitw. Wierni modla sie w domach, pracy,a nawet na ulicy. Podrozujac autokarem kierowca zatrzymuje sie o konkretnej porze na modlitwe w specjalnie do tego wyznaczonych pomieszczeniach. Ocziwiscie odzielnych dla kobiet i mezczyzn. Po pracy wierni udaja sie do swiatyn. Do wyboru do koloru: masjid (meczet), hinduska, chinska. Bogactwo form, zlocen, kolorow i zapachow unoszacych sie z kadzidel.
Salamat maalam.



 
 
 

  
 

 

 

 

 
 
 
  




 



  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz