Spotykałam w podróży wielu Kanadyjczykow, słyszałam różne historie na temat ich kraju. W mojej głowie powstał obraz kraju pogodnych, spokojnych ludzi, bezkresnej dzikiej przyrody, lasów, jezior i lodu. Tymczasem prawda o Kanadzie- mroczna i przygnębiająca- na zawsze odmieniła we mnie wizerunek tego kraju.
Wszyscy znamy historię najazdu Europejczyków na Amerykę. Indianie w Kanadzie, podobnie jak w Stanach Zjednoczonych uchodzą za nierobów i alkoholików. Dostają od państwa sporą zapomogę, która pozwala im nie pracować i melanżować od rana do wieczora. Nic dziwnego więc, że Kanadyjczycy nie przepadają za nimi. Gdyby jednak wiedzieli co się za tym kryje z pewnością spojrzeliby na tę sytuację innym okiem. Państwo bowiem wydaje setki tysięcy dolarów na Indian z konkretnego powodu: chce w ten sposób zadośćuczynić za potworne ludobójstwo, zrekompensować i poniekąd zatuszować krwawe karty historii.
Historia ludobójstwa w Kanadzie zaczyna się od XIX wieku, gdzie pierwsi europejscy osadnicy celowo rozprzestrzeniali wśród Indian przeróżne choroby. Dziesięć lat później poważna epidemia ospy zabija 90% populacji. Broń biologiczną celowo zaszczepia Indianom anglikański misjonarz działający na zlecenie rządu oraz kompanii handlującej futrami, która sponsoruje pierwsze wyprawy misjonarzy.
W 1883 powstały szkoły z internatem w większości prowadzone przez Kościół Rzymskokatolicki, który za każde dziecko dostawał od rządu 100 dolarów rocznie. Rodzinom przymusowo odbierano dzieci i umieszczano na wiele lat w internatach. Szkoły miały ne celu indoktrynację, edukowanie indiańskich dzieci oraz wykorzenienie ich języka i kultury. Metody stosowane przez księży i zakonnice były okrutne. Dzieciom, które mówiły do siebie w ojczystym języku przekłuwano języki, bito (niekiedy aż do śmierci), oblewano wrzątkiem, przypalano żelazkiem, wyrzucano z okna, stosowano elektrowstrząsy. Dzieci, które próbowały uciec najczęściej tonęły lub zamarzały na śmierć. Księża oraz zakonnice stosowali nie tylko przemoc fizyczną, lecz także gwałcili dzieci. Dziewczynkom, które zachodziły w ciążę robiono aborcję. Do 1980 roku przeprowadzono przymusową sterylizację wszystkich dzieci. Rodzice, zamknięci w rezerwatach, o niczym nie wiedzieli.
W czasie II wojny światowej w ramach operacji "Spinacz" na zlecenie wojska i CIA sprowadzono niemieckich lekarzy SS, którzy przeprowadzali eksperymenty w indiańskich szpitalach na dzieciach oraz sierotach. Badania dotyczyły kontroli umysłu opartej na traumatycznych wydarzeniach, techniki sterylizacji oraz farmakologiczne testowanie leków. Stosowano elektrowstrząsy i tortury.
Ponadto w szkołach przeprowadzano eksperymenty medyczne gdzie połowie badanych nie podawano witamin, nie dostarczano wystarczającej racji żywnościowej oraz likwidowano opiekę dentystyczną. Celowo zaszczepiono gruźlicę, której epidemia zabiła tysiące dzieci.
Szkoły działaly aż do 1996 roku. Szacuje się, że zginęło w nich ok 50 tys indiańskich dzieci. Wskutek tej tragicznej historii wiele dzieci, które przeżyły popełniły samobójstwo, popadły w alkoholizm, narkomanię lub prostytucję. Na dodatek do dziś spotykają się z dyskryminacją i rasizmem ze strony społeczeństwa.
To makabryczne ludobójstwo ujrzało światło dzienne dopiero w latach 90-tych dzięki wieloletnim wysiłkom byłego pastora Kevina Anetta. Napisał setki pozwów, organizował protesty, wykłady, wydał na ten temat książkę, aż wreszcie nakręcił film dokumentalny (zdobył nagrody na wielu festiwalach). Pomimo zebrania dostatecznych dowodów skazujących kościół oraz kanadyjski rząd nikt dotąd nie odpowiedział za ludobójstwo. Były papież Benedykt XVI, Królowa Elżbieta oraz premier Harper zostali skazani na 25 lat więzienia za popełnione zbrodnie, jednak nikt z nich faktycznie nie odbył kary.
Niedawno na jaw wyszła sprawa zaginięć tysięcy Indianek. Znaleziono zakopane szczątki, niektóre zmieszane dla niepoznaki z kośćmi zwierząt.
Większość Indianek, które zostały zgwałcone, zamordowane lub zaginęły pochodzą z terenów rezerwatów wzdłuż autostrady numer 16, nazywanej teraz Autostradą Łez. Jechałam tą drogą. To dzikie, rzadko zaludnione tereny. Poza rezerwatami i paroma stacjami benzynowymi nic nie ma tam. Biedne Indianki, bez własnego transportu i braku komunikacji autobusowej, chcąc dojechać do pracy łapią autostop. Kierowcy gwałcą je, mordują lub porywają i zmuszają do prostytucji. Policja kompletnie nie interesuje się nimi, co daje przyzwolenie przestępcom. Wiele zgwałconych kobiet kiedy zgłasza policjantom przestępstwo spotyka się z ignorancją. Niekiedy nawet są obwiniane, że były wówczas pod wpływem środków odurzających. Zniknięcia mają związek z produkcją filmów porno. We wszystko wmieszana jest policja i rząd, które same dopuszczały się nadużyć. W związku z tą sprawą zaczęło być też głośno na temat ludobójstwa. Byłam na koncercie, na którym znana indiańska gwiazda muzyki Buffy Saint-Marie (polecam posłuchać jej teskstów) mówiła o zaginięciach kobiet i szkołach z internatem. Niestety, w niektórych kanadyjskich szkołach historia jest wciąż nieobowiązkowym przedmiotem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz